Prosił mnie Pan o skomentowanie „Tancerki”… Nie jest to prosta sprawa, gdyż szczerość mojej natury bezwzględnie nakazuje pisać to , co ona mi podyktuje.
A żem konstrukcji prostej i na eleganckich wywodach się nie rozeznaję, to treść i jakość tego komentarza pozostawi po sobie ślad nieco swojski , aczkolwiek szczery i uczciwy…..
„ Tancerka” właśnie taki typ kobiety prezentuje, co daje mi odwagę stwierdzić ,że tak czy inaczej dla Twórcy tej postaci jest ona bliska , a tym samym JA utożsamiając się z „Barbarą” też mam nadzieję na pobłażliwe potraktowanie tych moich wywodów….
Ta tożsamość odziera mnie jednak z modnego ostatnio trendu bycia feministką.
No cóż….nie jestem nią i mogę się założyć ,że wiele kobiet w głębi serca jest „ Barbarami’’, marzącymi o swoich „ Bogumiłach „…. Tylko duma i status społeczny nie pozwalają im przyznać się do tego….
Podobają mi się Pana nawiasowe wypowiedzi, choć kłuła z nich czasem typowo męska wizja świata. Basia traktowana ściśle wizualnie ( fajna dupa nic ponadto ) wie co robić , aby każdy mężczyzna powłóczył wzrokiem za jej zgrabnymi pośladkami…. ( nawet autor się do tego przyznaje J )
Jej lęk o przemijanie urody ( przejaskrawiony ) jest podyktowany naturalnym pędem męskiej populacji do pięknych i młodych „samiczek” …. Typ femme fatale jest szczególnie ceniony w męskim świecie ( każdy truteń ma jedno tylko w umyśle…. zaspokoić królową )
Możliwe ,że to próba sił….” Bogumił” filar spokoju i nienaruszalności i” Barbara” delikatność motyla… rozpływająca się w tańcu erotyka….
Piękne zatracenie głowy… widowiskowe i poruszające.
Sama końcówka już jednak mniej smaczna… Wypadek i w ostateczności samobójstwo Bogumiła traktuję jako brak pomysłu na inny finał….Wystarczy zwyczajnie ten drugi…silny , z nie nadszarpniętymi jeszcze nerwami , ze świeżymi pomysłami i tym rozedrganym powietrzem wokół nich… Boguś spala się automatycznie…bez utraty męskości jako takiej…
Autor sprytnie podkreślał raz po raz ,że Baśka to niezłe ciacho…nawet te 2,
Takie kameralne „ bum „ kojarzy mi się z sitcomami… to coś w rodzaju „zabili go i uciekł” .
Alem się rozpisała…to chyba na tyle.
Czytało się świetnie, w wielu momentach utożsamiałam się z bohaterką ( nie wstydzę się do tego przyznać).
Stwierdzam ,że jest Pan znawcą kobiet i mimo takiego płytkiego ich przedstawiania jest pan kobietami zauroczony….
Przy Panu kobieta może odkrywać wszelkie barwy i niuanse swej kobiecości.
Pan jako wytrawny badacz płci jakże pięknej i do końca nieodgadnionej, nie raz jeszcze będzie zaskakiwany oryginalnością i przemianami jakie zachodzą w tejże płci…
Z wyrazami uznania…
Barbara…….ups J Renata Grześkowiak ….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz