piątek, 11 października 2019

"Gdyby ocean milczał" - Anna Wysocka-Kalkowska

Jako jedna z pierwszych miałam przyjemność zapoznać się z treścią książki, gdyż zajęłam się przygotowaniami do jej wydania. Nie będę obiektywna!
Talent literacki Ani Kalkowskiej od pierwszej książki tylko wzrasta i zaskakuje wyobraźnią i stylem pisarskim, który wnosi Autorkę na coraz wyższy poziom.
Treść powieści wzrusza, fabuła świetnie się rozwija i pomimo tego, że nie ma w tej książce "pędu", opis życia bohaterów sprawia, że chce się do nich jechać, chce się pooddychać ich powietrzem, ich atmosferą.
Jeśli ktoś chce poznać Anię - Autorkę, to niech przeczyta tę książkę. Znajdzie ją między wierszami, w tkliwości głównej bohaterki, w upartym dążeniu do celu, w umiejętności okazywania uczuć, w niezwykłej troskliwości.
Pisarz zawsze wkłada część siebie do swoich utworów, Ania do "Oceanu..." włożyła spory kawał własnego serducha i własnej osobowości. Kto ją zna, potwierdzi, że mam rację!
Celowo nie poruszam wątku fabuły, książka jeszcze w drukarni, zatem niech ukaże się, znajdzie chętne przeczytania umysły i zacznie bajać szumem oceanu, jak piękna muszla przyłożona do ucha.
Zdjęcie muszelki pobrane z Internetu.
Do nabycia:
http://tylkorelaks.pl/840-gdyby-ocean-milczal.html?fbclid=IwAR2_qoZLI_RkmlQkPc6RzvqkeHitTWeT4BRg9IeLwukE2FvGnhd1ddgQ1R8

...............................

ciiiii....
tylko policzek szelest czyni
muskając jedwab poszewki..
ciii....

Stołpce

Jakiś czas temu miałam przyjemność poznać się z panem Aleksandrem Janowskim.Nasze rozmowy oczywiście dotyczyły literatury w szerokim znaczeniu,ale poruszyliśmy również temat wydanych przez pana Aleksandra książek. Znałam wszystkie tytuły, czytałam recenzje,ale osobiście nie przeczytałam żadnej książki.Nie z przekory,czy niechęci do czytania,tylko ja nie lubię czytać kryminałów, przemoc jest dla mnie nie do przyjęcia i nie zamierzam kołatać sobie nią głowy w celach rekreacyjnych.Nie zraziło to pana Aleksandra,a wręcz przeciwnie...przesłał mi do przeczytania piękną historię, nigdzie jeszcze nie publikowaną i nie wydaną w żadnym wydawnictwie.

"Stołpce" to historia chłopaka, któremu przyszło urodzić się pod koniec wojny na Białorusi w polskiej rodzinie. Piękna historia rozwoju intelektualnego, samozaparcia,radości z życia,a jednocześnie świetny dokument o tamtych czasach. Polska Ludowa z jej kolorami i odcieniami,obraz niewyszukany,a jakże pociągający,bo pozwalający nam zobaczyć Polskę oczami młodego intelektualisty,ambitnego,rozumnego i całkiem zdrowo myślącego. Styl i kultura pisarska pana Aleksandra zachęciła mnie do zakupu jego książek i zamierzam je sobie wszystkie przeczytać. W sprzedaży są już dwie części: "Tłumacz - reportaż z życia" I i " Reportaż z życia" II.
Miła nowina...Biografia Pana Aleksandra doczeka się niebawem kontynuacji w części trzeciej :)))
Tak to jest, z każdego podwórka inny snop światła bije,a wszystkie rozjaśniają naszą historię:)

OPADANIE

Spadam w dół... Powoli... świadomie regulując prędkość.
Mam czas rozejrzeć się dookoła.
Mijam drwiny i kpinę pseudo przyjaciół.
Uśmiechają się nieszczerze, wystawiając zębiska
gotowe pokąsać.
Zahaczam o tak zwaną troskę....
Nie żebym miała coś przeciwko zatroskaniu (matka troszczy się o dziecko) , ale jest mi to zbyteczne.
Spadam...
I co.... w trosce o moje pośladki ktoś rozłoży siatkę na dole?
Lecę sobie i myślę o tym co na górze...
O ambicjach , planach , marzeniach...
Wiele tego było. Zrywy następowały w dość systematycznych odstępach.Serce wyrywało się z piersi gotowe do wyższych celów....... umysł spał... i spał.... i spał...
Fajnie tak sobie lecieć w ciemną pustkę.
Nic nie boli , nikt nie przeszkadza.
Tylko delikatny szum w uszach nuci zapomnianą melodię.
Jakieś tchnienie budzi nostalgię za młodością,
może nawet za marzeniami. Ale przemija.
Widocznie przecięły się nasze drogi gdzieś w czasoprzestrzeni...
Znowu jestem spokojna..
Spadam sobie delikatnie, zwiększając prędkość.
Szum w uszach miesza się z szumem fal , z trzepotaniem
ptasich skrzydeł w parku, z " Franią" która w monotonii
swych obrotów posiadała moc wyciszenia i uśpienia małej dziewczynki, wtulonej w kupkę prania, w zaparowanej łazience.
To szum wspomnień o przeszłości.
Dobra ona była, ale przeminęła...
Zamykam oczy....
Przemijam...