piątek, 12 października 2018

Tańczący z myślami. Wiersze, zapiski, zamyślenia - MAREK RÓŻYCKI JUNIOR




Marek Różycki jr. - urodzony w Zakopanem; dziennikarz, prozaik, felietonista, przez wiele lat kierował działem literackim w „Tygodniku Kulturalnym", współredagował „Kulturę i Ty", „TIM" - Tygodniowy Ilustrowany Magazyn, „Zielony Sztandar", Magazyn „Pan", „Scenę". Współpracował z wieloma tytułami - m.in.: z „Literaturą", „Miesięcznikiem Literackim", „Życiem Literackim", „Nowym Wyrazem", „Szpilkami", „Urodą", „Kobietą i Życiem", magazynem „Ona" i chicagowskim „Relaxem" – specjalizując się w rozmowach, felietonach, szkicach i esejach o wybitnych twórcach polskiej kultury, sztuki, literatury oraz – w krótkich formach literackich. Współpracował także z „Krytyką Literacką".

Od wielu lat jest korespondentem prasy polonijnej w U.S.A., Kanadzie, Litwie, Australii i Grecji. W Internecie – współpracuje m. in. z Salonem24.pl. Jest także rzecznikiem Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. St. Moniuszki.

Napisał m. in.: „Gwiazdy w oczach czyli Hollywood po polsku", „Koszt doskonałości". „Wisłocka w pigułce", „Noce bez czułości", „Karnawał w Sodomie", „Artystyczny Bazar Różyckiego". Na publikację czeka – zacny wybór - „Arystokraci Kultury i Sztuki„.




Jako poeta Marek Różycki jr. zadebiutował w 1977 na łamach miesięcznika „Nowy Wyraz". Jego twórczość poetycka była nagradzana i publikowana m. in. w tytułach prasy literackiej: „Nowym wyrazie", „Tygodniku Kulturalnym", „Życiu Literackim", „Literaturze", „TIM-ie" Tygodniowym Ilustrowanym Magazynie, „Kulturze i Ty", „Tu i Teraz".

TAŃCZĄCY Z MYŚLAMI - wiersze, zapiski, zamyślenia" - ósma książka Marka Różyckiego jr. - jest wyborem wierszy, impresji, prowokacji, monologów, zamyśleń - łączących w sobie elementy głębokiej refleksji i humoru aforyzmów; to błyskotliwe i pełne finezyjnego dowcipu vademecum współczesnego człowieka. Marek Różycki jr., obdarzony umiejętnością ironicznej syntezy przewrotnie acz prawdziwie pokazuje rzeczywistość, ujawniając rządzące nią, często absurdalne, lub brutalno-komiczne mechanizmy.


...............................

ciiiii....
tylko policzek szelest czyni
muskając jedwab poszewki..
ciii....

Stołpce

Jakiś czas temu miałam przyjemność poznać się z panem Aleksandrem Janowskim.Nasze rozmowy oczywiście dotyczyły literatury w szerokim znaczeniu,ale poruszyliśmy również temat wydanych przez pana Aleksandra książek. Znałam wszystkie tytuły, czytałam recenzje,ale osobiście nie przeczytałam żadnej książki.Nie z przekory,czy niechęci do czytania,tylko ja nie lubię czytać kryminałów, przemoc jest dla mnie nie do przyjęcia i nie zamierzam kołatać sobie nią głowy w celach rekreacyjnych.Nie zraziło to pana Aleksandra,a wręcz przeciwnie...przesłał mi do przeczytania piękną historię, nigdzie jeszcze nie publikowaną i nie wydaną w żadnym wydawnictwie.

"Stołpce" to historia chłopaka, któremu przyszło urodzić się pod koniec wojny na Białorusi w polskiej rodzinie. Piękna historia rozwoju intelektualnego, samozaparcia,radości z życia,a jednocześnie świetny dokument o tamtych czasach. Polska Ludowa z jej kolorami i odcieniami,obraz niewyszukany,a jakże pociągający,bo pozwalający nam zobaczyć Polskę oczami młodego intelektualisty,ambitnego,rozumnego i całkiem zdrowo myślącego. Styl i kultura pisarska pana Aleksandra zachęciła mnie do zakupu jego książek i zamierzam je sobie wszystkie przeczytać. W sprzedaży są już dwie części: "Tłumacz - reportaż z życia" I i " Reportaż z życia" II.
Miła nowina...Biografia Pana Aleksandra doczeka się niebawem kontynuacji w części trzeciej :)))
Tak to jest, z każdego podwórka inny snop światła bije,a wszystkie rozjaśniają naszą historię:)

OPADANIE

Spadam w dół... Powoli... świadomie regulując prędkość.
Mam czas rozejrzeć się dookoła.
Mijam drwiny i kpinę pseudo przyjaciół.
Uśmiechają się nieszczerze, wystawiając zębiska
gotowe pokąsać.
Zahaczam o tak zwaną troskę....
Nie żebym miała coś przeciwko zatroskaniu (matka troszczy się o dziecko) , ale jest mi to zbyteczne.
Spadam...
I co.... w trosce o moje pośladki ktoś rozłoży siatkę na dole?
Lecę sobie i myślę o tym co na górze...
O ambicjach , planach , marzeniach...
Wiele tego było. Zrywy następowały w dość systematycznych odstępach.Serce wyrywało się z piersi gotowe do wyższych celów....... umysł spał... i spał.... i spał...
Fajnie tak sobie lecieć w ciemną pustkę.
Nic nie boli , nikt nie przeszkadza.
Tylko delikatny szum w uszach nuci zapomnianą melodię.
Jakieś tchnienie budzi nostalgię za młodością,
może nawet za marzeniami. Ale przemija.
Widocznie przecięły się nasze drogi gdzieś w czasoprzestrzeni...
Znowu jestem spokojna..
Spadam sobie delikatnie, zwiększając prędkość.
Szum w uszach miesza się z szumem fal , z trzepotaniem
ptasich skrzydeł w parku, z " Franią" która w monotonii
swych obrotów posiadała moc wyciszenia i uśpienia małej dziewczynki, wtulonej w kupkę prania, w zaparowanej łazience.
To szum wspomnień o przeszłości.
Dobra ona była, ale przeminęła...
Zamykam oczy....
Przemijam...