poniedziałek, 21 lipca 2008

Co ja będę gadać....

Nic tak nie boli ,jak nie spełnione marzenia... Bo jakież to życie....my tu, a one tam gdzieś, gotowe by je spełniać....a między nam przepaść, ogromna, nie do przeskoczenie, nie do przepłynięcia, nie do przebycia....
Nic tak nie męczy jak nuda....bezsilna nuda z której nie ma wyjścia.
Z własnego wyboru człek z nudą się połączył i więzi tej nic rozerwać nie może, bo ta wiedźma trzyma i drwi jeszcze na widok szarpania się w chomącie....
Nie.... nie wydostaniesz się człeku ze swego nudnego bytu. Niby siecią pajęczą opleciony, czekaj teraz aż cię mole zeżrą.....

Z wrodzonej...że tak się wyrażę grzecznie... naiwności ( czytaj durnoty ) dałam się uwieść nudzie...
była wielka, jedna z tych co to krainę depresji zafundować gotowa i sama rykszą dowiezie...
Inicjatywa wszelka tonie przy niej w morzu bezradnych łez, a ona pyta tylko niewinnie:
-Co ja zrobiłam???
Nie jestem taka zła...

I wisi wiecznie jak medalion na szyji... Oddechem kark jeży i patrzy.....
Patrzy i podziwia..... patrzy przymilnie jak uzależnienie....
Szarp się o naiwności..... niszcz sidła bezsilności .....do zmęczenia ostatecznego.....
a wtedy ona znów przysiądzie się niewinna i błoga.... i znów usłyszysz znienawidzone zdanie.....
- Kocham Cię......nie wyobrażam sobie życia bez ciebie........................

Brak komentarzy:

...............................

ciiiii....
tylko policzek szelest czyni
muskając jedwab poszewki..
ciii....

Stołpce

Jakiś czas temu miałam przyjemność poznać się z panem Aleksandrem Janowskim.Nasze rozmowy oczywiście dotyczyły literatury w szerokim znaczeniu,ale poruszyliśmy również temat wydanych przez pana Aleksandra książek. Znałam wszystkie tytuły, czytałam recenzje,ale osobiście nie przeczytałam żadnej książki.Nie z przekory,czy niechęci do czytania,tylko ja nie lubię czytać kryminałów, przemoc jest dla mnie nie do przyjęcia i nie zamierzam kołatać sobie nią głowy w celach rekreacyjnych.Nie zraziło to pana Aleksandra,a wręcz przeciwnie...przesłał mi do przeczytania piękną historię, nigdzie jeszcze nie publikowaną i nie wydaną w żadnym wydawnictwie.

"Stołpce" to historia chłopaka, któremu przyszło urodzić się pod koniec wojny na Białorusi w polskiej rodzinie. Piękna historia rozwoju intelektualnego, samozaparcia,radości z życia,a jednocześnie świetny dokument o tamtych czasach. Polska Ludowa z jej kolorami i odcieniami,obraz niewyszukany,a jakże pociągający,bo pozwalający nam zobaczyć Polskę oczami młodego intelektualisty,ambitnego,rozumnego i całkiem zdrowo myślącego. Styl i kultura pisarska pana Aleksandra zachęciła mnie do zakupu jego książek i zamierzam je sobie wszystkie przeczytać. W sprzedaży są już dwie części: "Tłumacz - reportaż z życia" I i " Reportaż z życia" II.
Miła nowina...Biografia Pana Aleksandra doczeka się niebawem kontynuacji w części trzeciej :)))
Tak to jest, z każdego podwórka inny snop światła bije,a wszystkie rozjaśniają naszą historię:)

OPADANIE

Spadam w dół... Powoli... świadomie regulując prędkość.
Mam czas rozejrzeć się dookoła.
Mijam drwiny i kpinę pseudo przyjaciół.
Uśmiechają się nieszczerze, wystawiając zębiska
gotowe pokąsać.
Zahaczam o tak zwaną troskę....
Nie żebym miała coś przeciwko zatroskaniu (matka troszczy się o dziecko) , ale jest mi to zbyteczne.
Spadam...
I co.... w trosce o moje pośladki ktoś rozłoży siatkę na dole?
Lecę sobie i myślę o tym co na górze...
O ambicjach , planach , marzeniach...
Wiele tego było. Zrywy następowały w dość systematycznych odstępach.Serce wyrywało się z piersi gotowe do wyższych celów....... umysł spał... i spał.... i spał...
Fajnie tak sobie lecieć w ciemną pustkę.
Nic nie boli , nikt nie przeszkadza.
Tylko delikatny szum w uszach nuci zapomnianą melodię.
Jakieś tchnienie budzi nostalgię za młodością,
może nawet za marzeniami. Ale przemija.
Widocznie przecięły się nasze drogi gdzieś w czasoprzestrzeni...
Znowu jestem spokojna..
Spadam sobie delikatnie, zwiększając prędkość.
Szum w uszach miesza się z szumem fal , z trzepotaniem
ptasich skrzydeł w parku, z " Franią" która w monotonii
swych obrotów posiadała moc wyciszenia i uśpienia małej dziewczynki, wtulonej w kupkę prania, w zaparowanej łazience.
To szum wspomnień o przeszłości.
Dobra ona była, ale przeminęła...
Zamykam oczy....
Przemijam...