piątek, 10 czerwca 2016

"Sekrety umarlaków" - Jonathan Gray


„Sekrety umarlaków” to książka opisująca intrygujące ślady zaginionej super cywilizacji spisane przez Jonathana Graya, jako dowód na to, że starożytne cywilizacje wbrew utartym stereotypom były bardzo rozwinięte technologicznie. Archeolog natknął się na te interesujące tajemnice, które z jakichś powodów nie mogły dotąd wyjść na światło dzienne.
Nagle dowiadujemy się, że starożytni Egipcjanie posiadali wiertła, które obracały się 500 razy szybciej niż nowoczesne, albo, że Chińczycy wykonali dokładne i obrazowe opisy zachodu słońca nad Wielkim Kanionem, złotych samorodków w Nevadzie oraz fok pływających w Zatoce San Francisco.
Jest ciekawostka o szkle, które można giąć jak plastik, czy też informacja o egipskim słowie „piramida”, które oznacza dosłownie „miara światła” .Wysokość piramidy w pionie wynosiła 483 stopy, co odpowiadało kwadratowi kąta szybkości światła… Te i wiele innych niezwykłości zostały zebrane przez Autora w formie książki, a dzięki tłumaczeniu jej na język polski przez Wiktora Jorksztama, wszyscy Polacy mogą cieszyć się lekturą w swoim rodzimym języku. To 388 stron niezwykłej i odkrywczej przygody, przedstawionej w jasny, czytelny sposób i okraszonej sporą ilością unikalnych zdjęć.

Książka jest wydana w formie elektronicznej i papierowej.
Druga książka wydana w formie papierowej to "64 niewyjaśnione sekrety starożytności"

Zapraszam do księgarni wydawnictwa




http://tylkorelaks.pl/8-sekrety-umarlakow-jonathan-gray-9788379004010.html?


http://tylkorelaks.pl/25-64-niewyjasnione-sekrety-starozytnosci-9788379002276.html?

Brak komentarzy:

...............................

ciiiii....
tylko policzek szelest czyni
muskając jedwab poszewki..
ciii....

Stołpce

Jakiś czas temu miałam przyjemność poznać się z panem Aleksandrem Janowskim.Nasze rozmowy oczywiście dotyczyły literatury w szerokim znaczeniu,ale poruszyliśmy również temat wydanych przez pana Aleksandra książek. Znałam wszystkie tytuły, czytałam recenzje,ale osobiście nie przeczytałam żadnej książki.Nie z przekory,czy niechęci do czytania,tylko ja nie lubię czytać kryminałów, przemoc jest dla mnie nie do przyjęcia i nie zamierzam kołatać sobie nią głowy w celach rekreacyjnych.Nie zraziło to pana Aleksandra,a wręcz przeciwnie...przesłał mi do przeczytania piękną historię, nigdzie jeszcze nie publikowaną i nie wydaną w żadnym wydawnictwie.

"Stołpce" to historia chłopaka, któremu przyszło urodzić się pod koniec wojny na Białorusi w polskiej rodzinie. Piękna historia rozwoju intelektualnego, samozaparcia,radości z życia,a jednocześnie świetny dokument o tamtych czasach. Polska Ludowa z jej kolorami i odcieniami,obraz niewyszukany,a jakże pociągający,bo pozwalający nam zobaczyć Polskę oczami młodego intelektualisty,ambitnego,rozumnego i całkiem zdrowo myślącego. Styl i kultura pisarska pana Aleksandra zachęciła mnie do zakupu jego książek i zamierzam je sobie wszystkie przeczytać. W sprzedaży są już dwie części: "Tłumacz - reportaż z życia" I i " Reportaż z życia" II.
Miła nowina...Biografia Pana Aleksandra doczeka się niebawem kontynuacji w części trzeciej :)))
Tak to jest, z każdego podwórka inny snop światła bije,a wszystkie rozjaśniają naszą historię:)

OPADANIE

Spadam w dół... Powoli... świadomie regulując prędkość.
Mam czas rozejrzeć się dookoła.
Mijam drwiny i kpinę pseudo przyjaciół.
Uśmiechają się nieszczerze, wystawiając zębiska
gotowe pokąsać.
Zahaczam o tak zwaną troskę....
Nie żebym miała coś przeciwko zatroskaniu (matka troszczy się o dziecko) , ale jest mi to zbyteczne.
Spadam...
I co.... w trosce o moje pośladki ktoś rozłoży siatkę na dole?
Lecę sobie i myślę o tym co na górze...
O ambicjach , planach , marzeniach...
Wiele tego było. Zrywy następowały w dość systematycznych odstępach.Serce wyrywało się z piersi gotowe do wyższych celów....... umysł spał... i spał.... i spał...
Fajnie tak sobie lecieć w ciemną pustkę.
Nic nie boli , nikt nie przeszkadza.
Tylko delikatny szum w uszach nuci zapomnianą melodię.
Jakieś tchnienie budzi nostalgię za młodością,
może nawet za marzeniami. Ale przemija.
Widocznie przecięły się nasze drogi gdzieś w czasoprzestrzeni...
Znowu jestem spokojna..
Spadam sobie delikatnie, zwiększając prędkość.
Szum w uszach miesza się z szumem fal , z trzepotaniem
ptasich skrzydeł w parku, z " Franią" która w monotonii
swych obrotów posiadała moc wyciszenia i uśpienia małej dziewczynki, wtulonej w kupkę prania, w zaparowanej łazience.
To szum wspomnień o przeszłości.
Dobra ona była, ale przeminęła...
Zamykam oczy....
Przemijam...